Slade
Ale dlaczego atakuje wtedy, kiedy zniknęła Kira. Zaraz… Przecież… Czy możliwe, że on… że on…
Uspokój się!-rozkazałem sobie.
Sprawdziłem miejsce. Fabryka na przedmieściach.
-Tytani. Slade w fabryce na przedmieściach-powiedziałem i pobiegłem do garażu po motor. Wsiadłem na niego, a Gwiazdka leciała za mną. Dotarliśmy wszyscy w tym samym czasie. Wbiegliśmy do fabryki. Slade stał na wysokiej platformie.
-Kogóż ja widzę? Młodzi Tytani. Pewnie kogoś szukacie-powiedział i zaśmiał się.
-Gdzie jest Kira? Co jej zrobiłeś?!-krzyknąłem.
-Nic jej nie jest… Na razie-pewnie uśmiechnął się pod maską. Zza jego pleców, z ciemności wyłonił się Mamut trzymający w rękach nieprzytomną Kirę. Zdrętwiałem. Ma nas w szachu, a wokoło wszystkie pola zajęte. Nie da się uciec, a znikąd pomocy. Kira otworzyła oczy. Rozejrzała się wokoło. Zobaczyła mnie, resztę Tytanów, Slade’a i trzymającego ją Mamuta. Próbowała się wyrywać, ale siła Mamuta nie mogła się równać z siłą małej dziewczynki. Spojrzała na mnie błagalnie.
-Czego chcesz?-spytałem Slade’a przez zaciśnięte zęby.
-Twojej wierności-odpowiedział spokojnie. Wszyscy spojrzeli na mnie. Ja nie patrzyłem na nikogo. W mojej głowie trwała prawdziwa wojna.Czy Kira będzie wtedy bezpieczna?
Co będzie z Tytanami, jak odejdę?
Co będzie z Tytanami, jak odejdę?
Czy Gwiazdka mi wybaczy?
Myślałem gorączkowo. Żaden pomysł nie przychodził mi w tej chwili do głowy.
-Słucham, Robinie. Jaka jest Twoja decyzja?-spytał Slade. Spojrzałem w oczy Kiry. Spuściłem wzrok.
-Czy obiecasz, że mojej siostrze nic się wtedy nie stanie?-spytałem nadal patrząc się w podłogę.
-Oczywiście-odparł Slade. Zrobiłem krok w jego stronę.
-Robin…-powiedziała Gwiazdka.
-Nie mam wyboru…-wytłumaczyłem cicho.
-Zawsze jest jakaś opcja…-powiedziała łapiąc mnie za rękę. Odwróciłem się w jej stronę. Spojrzałem w jej zielone oczy. I zrobiłem coś, czego (być może) już nigdy nie będę mógł zrobić. Przyciągnąłem do siebie Gwiazdkę i namiętnie ją pocałowałem. Nie widziałem jej reakcji, miałem zamknięte oczy. Podejrzewam, że otworzyła szerzej oczy ze zdziwienia… Jak zresztą wszyscy pozostali… W końcu, oderwałem się od jej ust. Nie puściłem jej, ale nadal trzymałem w objęciach.
-Do zobaczenia później-szepnąłem tak, żeby tylko ona usłyszała. Puściłem ją i poszedłem w stronę Slade’a. Mamut zszedł na dół i brutalnie upuścił Kirę na ziemię. Podbiegłem i uklęknąłem przy niej. Usiadła powoli.
-Nic ci nie jest?-spytałem troskliwie.
-Nie…-odpowiedziała i spuściła wzrok.
-Możecie już iść, Tytani–powiedział Slade. Tamci popatrzyli na mnie i odeszli. Patrzyłem za nimi przez chwilę. Westchnąłem i wstałem. Kira trzymała mnie za rękę.
-Boję się…-szepnęła niedosłyszalnie.
Ja też-powiedziałem w myślach.
Szliśmy za Sladem do jakiejś limuzyny. Wsiedliśmy do niej i usadowiliśmy się z tyłu. Przed nami usiadł Slade, a Mamut wrócił do wieży H.I.V.E. FIVE. Jechaliśmy w milczeniu. Żadne z nas nie chciało się odezwać. W końcu dojechaliśmy do lasu. Jechaliśmy parę godzin, aż limuzyna zatrzymała się przed jakąś górą. Nadal nic nie mówiłem. Nagle „ściana” tej góry przesunęła się ukazując grotę. Wjechaliśmy do niej, a wejście groty zamknęło się za nami. Zatrzymaliśmy się na środku groty. Wysiedliśmy, a naszym oczom ukazała się armia robo-ninja. Nie zwrócili na nas najmniejszej uwagi.
-Chodźcie. Pokażę wam pokoje-powiedział.
-Ja chcę z Dickiem-powiedziała Kira. Mocniej ścisnęła moją rękę i przysunęła się bliżej. Spojrzałem na nią z uśmiechem.
-Niestety tak nie będzie-powiedział i kazał nam za sobą iść. Kira spuściła wzrok, ale ruszyła za mną powoli.
-Szybciej-ponaglił nas Slade. Przyśpieszyliśmy kroku. Kira musiała biec, żeby dotrzymać nam kroku. Wziąłem ją na ręce i ruszyłem dalej za znienawidzonym przeze mnie Sladem. Nagle się zatrzymał.
-Tu jest pokój Kiry-powiedział i wskazał dłonią drzwi po prawej stronie. Postawiłem siostrę na podłodze. Nagle zdałem sobie sprawę, że wszystkie nasze rzeczy zostały w wieży Tytanów. Już chciałem o nie spytać, gdy Slade mnie uprzedził:
-Wasze rzeczy są w waszych pokojach-powiedział i ruszył dalej.
-Dobranoc-powiedziała Kira.
-Dobranoc-odpowiedziałem i dalej szedłem za Sladem. Zatrzymał się na innym korytarzu.
-A tu jest twój-powiedział i odszedł. Patrzyłem za nim chwilę. Westchnąłem, po czym wszedłem do swojego pokoju. Był nawet ładny i gdyby nie okoliczności, zachwyciłbym się. Miał ciemnozielone ściany, w kącie stała gitara, na biurku leżał mój laptop i zeszyty do nut, a na półkach były moje książki i albumy. Mój wróg wie o mnie wszystko. Ja o nim nic.
Rzuciłem się na łóżko. Marzyłem o tym, żeby zakończyć ten podły dzień, ale nie. Zadzwonił mój telefon. Odebrałem.
-Halo?-spytałem.
-Dick, masz ten tekst?-spytała Cathleen.
-Mam, ale nie ma mnie obecnie w domu-powiedziałem przekręcając się na plecy.
-To prześlij mi mailem-powiedziała i rozłączyła się. Odłożyłem telefon na półkę. Wstałem i przebrałem się w piżamę. Położyłem się z powrotem do łóżka. Chwilę później zasnąłem.
Przepraszam, ale nigdy nie oglądałam Młodych Tytanów, to właśnie powód niepisania komentarzy o notkach. (Takie info) Eto, dalej czekam na notkę u "Księcia Ciemności", i zgaduję że ty czekasz na notkę u mnie. Co do mojego bloga to luz, rozdziały się piszą, i co najmniej w dwóch będzie wątek naszej "jeszcze-nie-parki".
OdpowiedzUsuńNa bank wiesz o kim mówię ^^
Oyasumi :D