wtorek, 5 czerwca 2012

"OneShot" Teen Titans cz 5

Szlajałem się po mieście, aż zobaczyłem ogłoszenie z Wesołego Miasteczka. Powiem Tytanom. Może być ciekawie-pomyślałem. Wpadłem do pokoju wspólnego.
- Wieści!-krzyknąłem na powitanie.
- To cudownie, a jakie?-spytała się Gwiazdka.
- Wywieziemy Bestię daleko stąd?-powiedziała Raven z ironią.
- A myślałem że nie masz poczucia humoru-powiedział Bestia
- Więc co to za wieści?-dopytał się Cyborg.
- Za tydzień zaczyna się sezon wakacyjny- wyjaśniłem.
- To świetnie, ale... Robin my nie chodzimy do szkoły-zauważył Bestia. Oni nie.... ale ja tak.
- No nie, ale otwierają Wesołe Miasteczko-oznajmiłem.
- Super. Kiedy idziemy?-spytał uszczęśliwiony Bestia.
- Za tydzień-odpowiedziałem.
Albo jest taki głupi, albo nie słucha o czym mówimy. Raven wbiła wzrok w podłogę, Bestia znowu zaczął się wygłupiać, a Gwiazdka śmiać się z niego. Raven znowu odpłynęła. Wyszła z pokoju, a ja udałem się za nią. Dogoniłem ją na zakręcie.
- Coś się stało?-spytałem.
- Nie-odpowiedziała szorstko.
Spojrzałem na nią zaskoczony.
- Przepraszam-powiedziała spuszczając wzrok.
- Czyli coś się stało-zauważyłem.
Zatrzymała się.
- Ja.. Ja po prostu tu nie pasuje-powiedziała cicho.
- To nie prawda-pocieszyłem ją.
- Mego umysłu nie oszukasz-powiedziała.
- Nie muszę, sama to robisz-odpowiedziałem i wróciłem do salonu.
Zacząłem grać w grę z Cyborgiem. Po chwili zaczęliśmy się kłócić. Ten blaszany pajac oszukiwał! Znowu! Gwiazdka stanęła między nami.
- Jak grasz, to przynajmniej nie oszukuj!-krzyknąłem.
- To ty mówiłeś, że gramy bez zasad!-stwierdził
- Nie miałem na myśli kodów!-wyjaśniłem.
- Spokojnie chłopaki-powiedział Bestia.
- To tylko gra-powiedziała Gwiazdka.
- Rozejm?-spytałem wyciągając rękę.
- Rozejm-zgodził się Cyborg, po czym wróciliśmy do gry.
- To co, zostajesz?-usłyszałem głos Bestii.
- To Raven odchodzi?-spytał Cyborg.
- Nie-powiedziała.
Wszyscy spojrzeliśmy na Raven.
- To był żart-powiedziała.
Przez chwilę trwała napięta cisza.
- Nie był śmieszny-powiedział Bestia.
                                                                      ***
Następnego dnia Raven cały czas siedziała w swoim pokoju. Powinna się zintegrować z grupą. Wysłałem do niej Bestię.
W końcu weszła do pokoju wspólnego. Gwiazdka myła naczynia, a Raven zaparzyła herbatę i usiadłam koło Cyborga, który grał w jakąś grę. Nagle usłyszeliśmy wybuch. Odwróciłem się w stronę Gwiazdki. Cała była w swoim różowym budyniu.
-Co się stało?-spytałem.
-Nie wiem, może coś źle zrobiłam?-odpowiedziała.
Do salonu wbiegł Bestia, zatrzymał się i zaczął się śmiać, razem z nim po chwili śmiała się Gwiazdka i Cyborg.  Spojrzał na Raven zdziwiony, odwzajemniła spojrzenie. Była równie zdziwiona jak ja, ale i tak zacząłem się śmiać. Teraz scena wyglądała komicznie, wszyscy się śmiali oprócz Raven.
-No dalej Raven, przecież to śmieszne-zachęcił ją Bestia
-Ja się nie śmieję-powiedziała chłodno.
-Dziwna jesteś-ocenił ją.
-Niestety-powiedziała bez cienia żalu.
Patrzyłem na Raven i Bestię z uśmiechem. Mimo, że cały czas się kłucili, libili się (chyba) z całej grupy. Wiem, bo ja też cały chas kłuciłem się z Susan.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz