Dawno mnie tu nie było, ale postaram się nadrobić zaległości.
Eee...
Zdrowia, szczęścia, mandarynek,
Idź po karpia dziś na rynek.
Zdrowia, szczęścia, pomarańczy,
Niech ci chłopak nago tańczy.
Dosyć tego dobrego -,-
***
Szedłem właśnie na przesłuchania mojego zespołu, gdy nagle podbiega do mnie coś, a raczej ktoś do mnie podbiegł.
-Cześć-przywitał(a) się osoba.
Tak wyglądał(a), że nie byłem w stanie określić pełci.
-Cześć-odpowiedziałem zastanawiając się skąd się znamy.
-Nie poznajesz mnie, co?-spytał(a).
-A powinienem?-spytałem z uśmiechem godnym Debilla Świata.
-To ja, Raven-powiedziała oczywistym tonem.
Szczęka zjechała mi chyba na samo dno Rowu Mariańskiego.
-R-r-r-Raven?-spytałem po chwili namysłu.
Brawo, Grayson, teraz to błysnąłeś geniuszem...
-Tak... Dobrze wyglądam, bo zdaje mi się, że trochę przesadziłam...-powiedziała.
-Nie, skąd... Fajnie wyglądasz, tylko... nie tego się po tobie spodziewałem...-powiedziałem.-Jak mam do ciebie mówić?-spytałem nadal oszołomiony.
-Reila-odpowedziała.
-Miło mi-odparłem, Raven... tj, Reila zachichotała.-Idziemy?-spytałem.
-Jasne-zgodziła się Rav... Reila.
Tak wiem, mieć taki problem z zapamiętaniem imienia, ale zejdźcie ze mnie, zawsze mówiłem na nią "Raven" i tak nagle mam się odzwyczaić?!
Zamyślony, nawet nie zauważyłem, że doszedliśmy do Teatru Nieurzego, albo Małego, jak kto woli...
Weszliśmy do budynku, który bardziej opustoszały niż lodówka po śniadaniu Cyborga, ale to przemilczę...
-Cathleen!-zawołałem.
-Tutaj!-odpowiedziała liderka.
Razem z... Reilą pobiegliśmy w stronę, z którego dochodził krzyk blondynki.
-No jesteś w końcu!-krzyknęła na mnie.
-Jestem jeszcze przed czasem. Przesłuchania są o drugiej, a jest pierwsza-powiedziałem...
To dlatego było tak pusto...
-Mówiłam ci, że masz przyjść wcześniej, bo mieliśmy zrobić próbę!-krzyknęła.
-No i jestem wcześniej i patrz, koleżankę przyprowadziłem-powiedziałem z niewinną miną.
-Dobra, niech gdzieś usiądzie i nie przeszkadza-zrezygnowała Cathleen.
***
Tylko tyle na razie.
Następnym razem postaram się dodać więcej, ale usiadłam do kompa żeby ściągnąć kilka piosenek zespołu the GazettE, którym jaram się ostatnio, jak Deidara TNT, i dopiero wieczorem przypomniałam sobie o blogu :/
CZEKAJTA ZANIM MNIE ZASTRZELITA!!!
Osobiście spodobał mi się ten zespół, więc postanowiłam wam polecić kilka piosenek, a właściwie cały album "Traces the best of 2005 - 2009".
Niestety nie dodam linka, ponieważ notkę kończę na nowym tablecie (nim też będę się jarać jak Grell Sebastianem -,-).
Czekam na wasze notki (głównie Arisu, bo dawno jej nie wiziałam) bo bęe dobrowolnie zmuszona przez siebie do przeczytania świątecznego prezentu ("J.K. Rowling "Trafny wybór").
Żegnam... tj, Do następnej notki +-+"
Siema. Sorry, ze nie komentowalam, ale nie (chcialo misie) mialam czasu. Notka byla i jest nudenna.... Sory za op op opinie. Wole, zebys wrocila do pisania opowiadania o Herietcie..... Pzdr
OdpowiedzUsuń